Cześć, jestem Chloe, mam siedemnaście lat i mieszkam w Stratford w prowincji Ontario w Kanadzie. Tak, to tutaj urodził się niesamowity i gorący Justin Bieber, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że jest moim najlepszym przyjacielem. Nie rozmawiałam z nim od około... dwóch lat.
Kiedy chodziliśmy razem do szkoły byłam w nim zadurzona, ale to było kiedyś. Teraz mam chłopaka, a on jest w związku z Seleną.
Moi rodzice pochodzą z Wielkiej Brytanii, więc od czasu do czasu jeżdżę tam z dwoma młodszymi braćmi, by zobaczyć dziadków. Ci chłopcy czasem są dla mnie całym światem.
Mam chłopaka Jake'a, który nawet kupił mi złotą rybkę. Moje przyjaciółki Molly i Imy nie przepadają za nim, ale życie toczy się dalej...
Wtedy byłam z moimi przyjaciółmi świetnie spędzając czas na plaży, gdzie było pełno ludzi. Zobaczyłam Molly, która biegła w ich stronę. Podążyłam za nią biorąc kapelusz i zakładając okulary przeciwsłoneczne.
- Molly! - krzyknęłam za nią. - Zaczekaj!
Biegła coraz szybciej torując sobie drogę do tłumu ludzi.
Usłyszałam delikatny dźwięk gitary i krzyk dziewczyn, które skakały w swoich strojach bikini. Próbowałam zobaczyć, kto grał gdy nagle usłyszałam łagodny głos dochodzący do moich uszu.
- As long as you love me...
O mój Boże. Justin tutaj był. Na moich ramionach pojawiła się gęsia skórka. Próbowałam przedostać się do przodu i ściskałam się między dziewczynami, lecz mój trop zakończył się gdy czyjeś zimne dłonie złapały moje i obróciły w swoją stronę.
- Cześć, skarbie... - powiedział Jake, który pomimo, że się uśmiechał, miał zdezorientowanie wypisane na twarzy.
- Cześć. Szukam Molly. Poszła gdzieś tam - z powrotem spojrzałam w stronę tłumu, by
sprawdzić, czy wciąż mogę zobaczyć Justina.
- Pomogę ci ją znaleźć - powiedział uśmiechając się. Również się do niego uśmiechnęłam, lecz mój uśmiech nic nie znaczył.
Znów skierowałam się w stronę tłumu. Próbowałam z całych sił podążać za głosem anioła i szukać Molly jednocześnie.
- Skarbie, znalazłem Molly! - krzyknął Jake, ale ja kontynuowałam swój spacer, zachowując się jakbym go nie słyszała.
- Chloe! Chloe! - krzyczał podążąjąc za mną.
Byłam tak blisko, by zobaczyć mojego najlepszego przyjaciela, z którym nie rozmawiałam całą wieczność. Tak się cieszyłam, że go widzę, że moje serce zaczęło bić jak szalone. Oczywiście oglądałam zdjęcia i wywiady, ale to nie było bezpośrednio skierowane do mnie. Po prostu chciałam go przytulić i iść z nim do parku, tak jak dawniej. Potem jednak zastygłam w bezruchu. Co jeśli mnie nie pamięta? Co jeśli nie wie kim jestem?
Jego piosenka była coraz bliżej, a ja ostatecznie przedostałam się do przodu. Zobaczyłam gorącego chłopaka bez koszulki z okularami przeciwsłonecznymi na nosie grającego na swojej gitarze. Dziewczyny płakały, a Justin się do nich uśmiechał wyciągając swoje ręce, by dotknąć dłoni fanek.
- JUSTIN! JUSTIN! - krzyknęłam, starając się przyciągnąć jego uwagę. Ogarnęła mnie panika. Machałam rękoma i śpiewałam z innymi do ''Be Alright''. Zimne dłonie złapały mnie w talii, ale zignorowałam to i krzyczałam głośniej.
- Chodź, skarbie. Zjedzmy jakieś lody - natychmiast zrzuciłam z siebie ręce Jake'a, gdy Justin zaczął iść w moją stronę.
- Justin! - krzyknęłam jak najgłośniej potrafiłam, a Justin zdjął swoje okulary, patrząc prosto w moje oczy.
- Chloe? Co ty tutaj robisz! - powiedział zaskoczony i wyciągnął do mnie rękę, zabierając mnie na scenę. Dziewczyny zaczęły piszczeć, gdy Justin mnie objął i dał buziaka w policzek.
- Poznajcie moją starą, najlepszą przyjaciółkę - Justin powiedział do mikrofonu. Fanki krzyczały, a Jake stał tam zdezorientowany. Ale ja się tylko patrzyłam na Justina, jak kończył śpiewać piosenkę.
________
Dobra, jak na pierwsze tłumaczenie to chyba nie jest aż tak źle, nie? Nie jest perfekcyjne. Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Części tego opowiadania są krótkie, więc będę dodawała tak po 2 albo 3 w jednym poście. :)
Na początku trochę trudno tą Chloe ogarnąć. I nie rozkręcajcie się za szybko! Nie każde opowiadanie musi być o miłości :)
Twitter: @catchfeelingsPL - informacje o nowych rozdziałach. Napiszcie jeśli chcecie być informowani osobiście. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz