Catching Feelings 11, 12
- Naprawdę? Kiedy?
- Bawiliśmy się obręczami. Zraniłaś się wtedy, pamiętasz? Tuż przed tym... wtedy ci powiedziałem, że mógłbym stać się kimś wielkim, sławnym.
- O, tak!
- Ale ja zostałem odkryty...
Potarł kciukiem wierzch mojej dłoni.
Na całym moim ciele pojawiła się gęsia skórka, nienawidziłam siebie za to. Dlaczego tak się czułam. Nie chciałam, by moje uczucia do niego się pogłębiły. Jesteśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi.
Siedziałam tam, moje serce biło sto razy na minutę.
- Justin, chcę iść do domu, źle się czuję - powiedziałam w panice, mając nadzieję, że moje uczucia wobec niego nie wzrosną.
- Wszystko w porządku? - powiedział, podnosząc moją głowę.
Wstałam i odeszłam tak szybko, jak to było możliwe. Moja głowa szła na wszystkie strony.
- Chloe! - zawołał, a moje nogi nagle zaczęły biec. Nie miałam pojęcia, dlaczego. Mój najlepszy przyjaciel czekał, chcąc spędzić ze mną dzień, a ja musiałam uciec. Co się działo w mojej głowie? To było wszędzie.
Wbiegłam do domu i rzuciłam się na swoje łóżko. Łzy spływały z moich oczu na poduszkę, na której położyłam swoją głowę. Mój telefon zawibrował w tylnej kieszeni. Wyciągnęłam go. Dostałam wiadomość od Justina:
Catching Feelings 9, 10
W końcu tam byliśmy, małym domu Justina, w którym mieszkał ze swoimi dziadkami.
- Pamiętasz jak tu przychodziliśmy, nie - wziął obie moje dłonie i stanął naprzeciw mnie, a ja przytaknęłam.
- Czemu miałabym zapomnieć? - uśmiechnął się i wciągnął mnie za rękę, wbiegając po schodach, a ja za nim podążyłam. Zatrzymał się przed drzwiami i uśmiechnął się, jak patrzyliśmy na siebie i pomyśleliśmy o tym samym.
Pobiegliśmy w stronę jego małego łóżka i wskoczyliśmy na nie. Leżeliśmy tam śmiejąc się, wciąż podskakując w górę i w dół po dużym upadku. Justin uspokoił się, a ja wciąż chichotałam dopóki nie zauważyłam, że przestał.
- Co się stało? - zapytałam.
- Nic... Tęskniłem za tobą, to wszystko.
- Justin, powiedz mi! - oznajmiłam, uszczypnąwszy go w brzuch, a on udał śmiech.
- Naprawdę, to dlatego, po prostu miło jest znów ciebie zobaczyć. Nie wyglądasz tak jak kiedyś. Nie ma już tej dziewczyny z oklapłymi włosami i czapką na głowie. Jesteś... piękna.
Uśmiechnęłam się i zrobiło mi się niedobrze w tym samym czasie. To było takie słodkie, ale dziwne zarazem.
- To miał być komplement?
- Oczywiście, że tak. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, nie zmieniłbym tego za nic w świecie.
- Cóż, jestem zadowolona, że znów mogę ciebie zobaczyć, pomimo fangirlingu w internecie!
Uśmiechnął się i usiadł. Zrobiłam to samo, a następnie złapałam go za rękę.
- Mam ochotę na lody, myślę, że powinniśmy iść do parku - powiedział Justin i wstał, ciągnąc mnie za sobą.
- Pod jednym warunkiem... - powiedziałam, nakręcając się.
- Chloe... O czym ty myślisz!
Zbiegłam po schodach, prosto w stronę drzwi.
- MUSISZ MNIE TAM PIERWSZY RAZ POKONAĆ! - wykrzyczałam w kierunku schodów, kiedy zbiegł, a ja wybiegłam z domu.
Biegłam i spojrzałam się przez ramię, by zobaczyć go w tej samej odległości. Wow! Musiałam naprawdę być w formie skoro udało mi się od niego uciec!
- Chloe! Złapię cię! - zawołał, a ja pobiegłam jeszcze szybciej, skręcając do bram parku i biorąc głęboki oddech, kiedy zobaczyłam ciężarówkę z lodami po drugiej stronie pola obok naszej ławki.
Spojrzałam do tyłu, by zobaczyć czy Justin się zbliża. Moje nogi biegły i poczułam palenie, jak próbowałam biec tak szybko, jak to możliwe.
Ostatecznie zrobiłam to i pokonałam Justina. Wygrałam i było coś, o czym mogłam mu przypominać przez długi czas... Dopóki on nie będzie miał czegoś, czym będzie mógł mnie wprawić w zakłopotanie.
- 2 ogromne lody ze wszystkimi dodatkami - powiedziałam, łapiąc się za kolana i ciężko oddychając, na szczęście wyduszając z siebie słowa.
Usłyszałam Justina bijącego za mną brawo. Obróciłam się śmiejąc się i łapiąc powietrze.
- Dobrze zagrane... Więc pokonałaś mnie, ale następnym razem to ja pokonam ciebie! Nikt nie może pokonać mistrza! - powiedział, a kiedy przestał klaskać podszedł do mnie, wyciągając kilka banknotów, by kupić lody.
- Taa, przegrani mogą zapłacić! - powiedziałam, biorąc swoje lody od lodziarza, który zaczął robić deser Justina.
- Dzięki. Więc może lepiej usiądźmy, bo wyglądasz jak by ci brakowało powietrza - powiedział, ujmując moją dłoń i zabierając mnie w stronę ławki.
- Myślisz? - powiedziałam siadając i liżąc swojego loda oraz patrząc się na jego czerwoną spoconą twarz.
- Wyglądasz na bardziej zmęczonego ode mnie - stwierdziłam.
- Nieee, jestem mężczyzną - zaśmiał się, a ja położyłam swoją głowę na jego ramieniu, wreszcie odzyskując oddech.
____________
Wiem, że troszkę zawaliłam. Znowu. Nie jestem zbyt punktualną osobą, systematyczną też nie, więc jakkolwiek próbuję się uwinąć w czasie to słabo mi wychodzi. Dlatego w ramach rekompensaty jutro kolejny xx
@itsvickies
Catching Feelings 7, 8
Obudziłam się, obracając się, aby sprawdzić, która jest godzina. 8:59. Jedna minuta zanim wstałam. Usiadłam na łóżku, czekając aż zapika.
W końcu się włączyło, a ja podskoczyłam.
Wyskoczyłam z łóżka, zaczynając swoje ''ruchy ninja'' dookoła pokoju, podekscytowana, że ja i Justin w końcu mieliśmy wspólne plany, na które czekałam latami.
Przebrałam piżamę na prostą białą sukienkę z brązowym paskiem. Następnie wbiegłam do łazienki i włączywszy lokówkę, nałożyłam odrobinę tuszu do rzęs i czekoladowego błyszczyka.
Zakręciłam włosy i włączyłam na cały regulator album Believe, który huczał praktycznie wszędzie. Skakałam i pracowałam nad moimi ''ruchami ninja'' zanim ktoś zapukał do moich drzwi około pory obiadowej. Nałożyłam swoje brązowe buty i wzięłam brązowożółtą miniaturową torebkę, w której trzymałam kosmetyki, szczotkę, lusterko oraz gotówkę.
Teraz byłam gotowa. Gotowa by go zobaczyć. Zobaczyć mojego najlepszego przyjaciela.
Otworzyłam drzwi i ujrzałam Justina w swoim codziennym stroju: luźnych spodniach, długim białym podkoszulku i czapce OBEY.
- Jesteś gotowa? - powiedział, biorąc mnie za rękę. Jego głos uspokoił moje uszy, ponieważ byłam taka szczęśliwa słyszeć to od niego.
- No! - zamknęłam drzwi i złączyłam swoje usta.
- Więc chodźmy - powiedział i zaczął uciekać, szturchnąwszy mnie w brzuch.
Goniłam za nim i goniłam, chichocząc i wymachując rękoma w powietrzu.
- Dobra, chodź, złap mnie... Jeśli potrafisz - powiedział, patrząc przez ramię.
Zanim go dogoniłam, zatrzymał się przy ławce, na której siadaliśmy każdego wieczoru z lodami odkąd van, z którego można było je kupić zatrzymywał się przed nami.
- Tęsknię za nami - powiedział, gdy usiadłam obok niego, kładąc swoją głowę na jego ramieniu i przywracając swój oddech.
- Tęsknię za tobą - powiedziałam cicho. Zachichotał i wziął moją rękę.
- To nie o to chodzi. Tęsknię czasem za rodziną, przyjaciółmi, ale kocham fanów, moich Beliebers.
- A ja tęsknię za tobą, ale twoje życie jest teraz niesamowite, żyjesz marzeniem - chwyciłam jego rękę i podniosłam głowę, by spojrzeć w jego oczy. Uśmiechnął się i zrobił to samo.
- Więc, chodźmy do mojego domu - skinęłam głową, zgadzając się.
- Chcę się przejść!
- Dobra robota, nie wziąłem samochodu - zachichotałam z jego tandetnego żartu, a byłam tak przejęta. Miałam motylki w brzuchu, co nie zdarzyło się odkąd wyjechał. Byłam taka szczęśliwa, widząc znów swojego najlepszego przyjaciela.
Stanął przede mną i polizał usta, wyciągając rękę.
- Idziemy?
Złapałam jego dłoń, a Justin mnie podniósł.
- Nie mogę się doczekać - powiedział, gdy zaczął podskakiwać, a ja do niego dołączyłam, śmiejąc się i dotychczas najlepiej się bawiąc!
________________
Wiem, znowu zawaliłam, miało być w piątek, a jest w niedzielę. Miałam powody, bo w piątek się uczyłam do konkursu do północy, a w sobotę musiałam o 6 na ten konkurs wstać, więc wczoraj szybko poszłam spać i nie zdążyłam dodać. Kolejny postaram się dodać we wtorek albo doda go moja koleżanka, bo wyjeżdżam na dwa tygodnie na wakacje.
Już nie będę korzystała z konta @catchfeelingsPL na twitterze, linki będę udostępniała na prywatnym koncie @itsvickies .
Proszę o komentarze. :)
Catching Feelings 5, 6
Wyszliśmy z McDonald's śmiejąc się i przekrzykując siebie nawzajem.
- Masz trochę... - powiedział Justin sięgając ręką mojej twarzy.
- Co? - spanikowałam z nadzieją, że to jednak nie było nic złego.
Jego palce dotknęły kącika moich ust i starły z nich resztki sosu.
Zachichotałam, a Selena i Jake w tym czasie nas wyprzedzili, by zająć dobre miejsca w kinie.
- Tęskniłem za tobą - powiedział Justin, gdy następnie wziął moją rękę i zaczęliśmy spacer wzdłuż ulicy.
- Ja też za tobą tęskniłam - uśmiechnęłam się i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Przyjdź jutro do mnie na kolację. Tylko ty i ja - pocałował mnie w czoło, a ja ekscytująco pokiwałam głową.
- Świetnie, przyjadę po ciebie.
Dogoniliśmy Selenę i Jake'a, popychając siebie nawzajem, by zobaczyć, kto dobiegnie do nich pierwszy. Te dwa tygodnie zapowiadały się świetnie.
- Chcesz pożyczyć mój błyszczyk? Wiśniowy, może Jake'owi się spodoba - zapytała się Selena i mi go podała.
- Jasne! - nałożyłam odrobinę, zanim go rozprowadziłam po ustach lekko mlaszcząc.
- Pasuje do ciebie. Możesz go sobie wziąć.
- Dzięki, Selena. Wciąż nie mogę uwierzyć, że spędzam z tobą czas.
- Nawww, dziękuję. Musisz podziękować Justinowi. Nigdy nie przestaje o tobie mówić, zwłaszcza od wczoraj, kiedy ciebie zobaczył. Nie posiadał się ze szczęścia.
- Naprawdę? - moje serce zaczęło bić szybciej. Związałam włosy, patrząc twarzą w twarz ze swoim lustrzanym odbiciem.
- Tak, ucieszyłam się ze spotkania z Najlepszą Przyjaciółką Justina! - uśmiechnęła się do mnie, chwytając moją dłoń. - Naprawdę cię lubię, Chloe - moje serce nagle jakby wyskoczyło z moich ust i uciekło. - Mam nadzieję, że możemy zostać przyjaciółkami.
Dzięki Bogu, myślałam, że mi powie, że jest w ciąży czy coś, ale wiedziałam też, że Justin zachowa dziewictwo dla dziewczyny, którą będzie miał zamiar poślubić.
- Chciałabym - uśmiechnęłam się, a Selena mnie przytuliła. Z początku to było dziwne, lecz potem był to miły, przyjacielski uścisk. Te wszystkie plotki o niej nie mogły być prawdą, generalnie jest miłą osobą, która nie zasługiwała i nie zasługuje na tę całą nienawiść.
- W każdym razie, lepiej już idźmy. Założę się, że Jake na ciebie czeka - zachichotała, a ja jej zawtórowałam. Wyszłyśmy, by zobaczyć Justina i Jake'a, którzy śmiali się i trzymali w rękach popcorn i jakieś słodkości.
___________
Wiem, wiem. Późno dodałam. Ale ostatnio sypnęły mi się poprawy sprawdzianów i kartkówki i nie miałam czasu tłumaczyć.
Na serio, Chloe? Podejrzewałaś, że Sel jest w ciąży?
PROSZĘ WAS O KOMENTARZE, TAK WIĘC JEŚLI CZYTASZ - SKOMENTUJ. TO DLA MNIE NAPRAWDĘ WAŻNE.
Catching Feelings 3, 4
- Tak bardzo za tobą tęskniłem - powiedział Justin, gdy wziął mnie za rękę, schodząc ze sceny. Nie mogłam się przyzwyczaić do dziewczyn, które krzyczały całym swoim sercem.
- Ja tęskniłam bardziej. Co tutaj robisz? - zapytałam, gdy odwrócił się do mnie, pijąc swoją wodę.
- Przyjechałem do Stratford na dwa tygodnie, by zobaczyć rodzinę i przyjaciół, więc zgaduję, że mamy sporo do nadrobienia - mrugnął, a ja poczułam, że moja twarz robi się koloru pomidora. Byłam tak podekscytowana. Nie mogłam się doczekać, kiedy będziemy robić rzeczy, które zwykliśmy robić, jak byliśmy dziećmi. Spędzaliśmy ze sobą cały swój wolny czas.
- Kochanie, wszędzie ciebie szukałem - Justin obrócił się do Jake'a idącego w naszą stronę. Jake wziął mnie za rękę i próbował dać mi całusa w usta, lecz odwróciłam tak, by mnie pocałował w policzek.
- Fajnie, że masz chłopaka - powiedział Justin, oblizując swoje usta.
- Taak - nie miałam nic do powiedzenia odkąd nastał Jake. Tak jakbym nie była w stanie mówić do innego chłopaka.
- To świetnie. Selena do nas przyleci więc moglibyśmy iść i obejrzeć jakiś film, czy coś? - Justin spojrzał na mnie kiwając lekko głową, jakby naprawdę chciał żebym poszła.
- Będziemy tam - uśmiechnęłam się, a Justin odszedł.
- Dlaczego to zrobiłaś? Miałem plany! - mówiąc to odwrócił się do mnie. Wzięłam głęboki wdech i odeszłam, by poszukać Molly i rzuciłam:
- Przyjedź po mnie o 7!
Ja i Justin zaaranżowaliśmy czas i miejsce. Byłam w pełni gotowa, ubrana w obcisłe szorty i luźny top. Założyłam również moją fioletową czapkę, która współgrała z conversami.
Jake znalazł się pod drzwiami, uśmiechając się sarkastycznie.
- Więc jednak przyszedłeś? Myślałam, że miałeś plany - powiedziałam, zamykając za sobą drzwi.
- Miałem, ale chcę być ze swoją dziewczyną - zaśmiałam się, gdy mnie połaskotał, a następnie dał buziaka w policzek. Był taki słodki.
- To idziemy? - skinęłam głową przygryzając wargę i poszliśmy do samochodu, trzymając się za ręce.
- Więc... Justin chce, żebyśmy się się spotkali naprzeciwko Nandos.
- Dlaczego musimy być tam z Justinem? - zapytał patrząc na mnie zanim wsiedliśmy do auta.
- Jest moim najlepszym przyjacielem, a poza tym nie widziałam go całą wieczność.
- Urg... Chyba tak - uśmiechnął się, a ja spojrzałam przez okno, przewracając oczami.
Jake i ja staliśmy na zewnątrz Nandos, czekając na Justina przybywającego z Seleną i setką piszczących dziewczyn, ale zgaduję, że byliśmy w błędzie. Przyszedł idąc za rękę ze swoją dziewczyną, jakby nikt ich nie znał.
- Gdzie są twoje Beliebers? - zapytałam, posyłając Selenie uśmiech.
- Cóż, wiedzą, kiedy potrzebuję prywatności. Od czasu do czasu zrobią sobie ze mną zdjęcie, ale moje Beliebers są niesamowite i pozwalają mi robić, co chcę - powiedział Justin, uśmiechając się i pocałował mnie w policzek, a Selena i Jake również dali sobie całusa. Wiedziałam, że Jake'owi spodobało się to co zobaczył, ale nie miałam temu nic przeciwko. Wiedziałam, że później dostanie dobrą reprymendę.
- Oni są tacy słodcy - powiedziałam, gdy Jake wziął mnie za rękę.
- Więc gdzie idziemy?
Justin się uśmiechnął i mrugnął do mnie odchodząc z Seleną w stronę McDonald'sa, a ja i Jake podążyliśmy za nimi.
- Nic nie może przebić Maccie D'sa* - Selena powiedziała, oblizując usta, gdy Justin ją pocałował.
Spojrzałam na Jake'a i uśmiechnęłam się, gdy nagle coś mnie skręciło w żołądku. To było takie dziwne, ja i Justin, będąc ze swoimi ''kochankami''. Zatęsniłam za tym, za mną i moim Juju.
*chodzi o McDonald's
_________
I jak? Przepraszam za jakiekolwiek błędy interpunkcyjne... Polonistka ostatnio mi zwróciła uwagę i próbuję coś z tym zrobić. I to ''nastał''. Nie miałam pojęcia jak to przetłumaczyć, więc jest tak jak jest. Dziwnie to brzmi, jak się czyta. :D
Wiem, krótkie są te części, ale jutro - obiecuję - dodam 5, 6 i 7. Trzy, iż są masakrycznie krótkie.
JEŚLI CZYTACIE, PROSZĘ SKOMENTUJCIE. Tłumaczenie nie zajmuje mało czasu, a dzięki nim może mnie bardziej zmotywujecie. :')
Twitter - @catchfeelingsPL
Catching Feelings 1, 2
Cześć, jestem Chloe, mam siedemnaście lat i mieszkam w Stratford w prowincji Ontario w Kanadzie. Tak, to tutaj urodził się niesamowity i gorący Justin Bieber, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że jest moim najlepszym przyjacielem. Nie rozmawiałam z nim od około... dwóch lat.
Kiedy chodziliśmy razem do szkoły byłam w nim zadurzona, ale to było kiedyś. Teraz mam chłopaka, a on jest w związku z Seleną.
Moi rodzice pochodzą z Wielkiej Brytanii, więc od czasu do czasu jeżdżę tam z dwoma młodszymi braćmi, by zobaczyć dziadków. Ci chłopcy czasem są dla mnie całym światem.
Mam chłopaka Jake'a, który nawet kupił mi złotą rybkę. Moje przyjaciółki Molly i Imy nie przepadają za nim, ale życie toczy się dalej...
Wtedy byłam z moimi przyjaciółmi świetnie spędzając czas na plaży, gdzie było pełno ludzi. Zobaczyłam Molly, która biegła w ich stronę. Podążyłam za nią biorąc kapelusz i zakładając okulary przeciwsłoneczne.
- Molly! - krzyknęłam za nią. - Zaczekaj!
Biegła coraz szybciej torując sobie drogę do tłumu ludzi.
Usłyszałam delikatny dźwięk gitary i krzyk dziewczyn, które skakały w swoich strojach bikini. Próbowałam zobaczyć, kto grał gdy nagle usłyszałam łagodny głos dochodzący do moich uszu.
- As long as you love me...
O mój Boże. Justin tutaj był. Na moich ramionach pojawiła się gęsia skórka. Próbowałam przedostać się do przodu i ściskałam się między dziewczynami, lecz mój trop zakończył się gdy czyjeś zimne dłonie złapały moje i obróciły w swoją stronę.
- Cześć, skarbie... - powiedział Jake, który pomimo, że się uśmiechał, miał zdezorientowanie wypisane na twarzy.
- Cześć. Szukam Molly. Poszła gdzieś tam - z powrotem spojrzałam w stronę tłumu, by
sprawdzić, czy wciąż mogę zobaczyć Justina.
- Pomogę ci ją znaleźć - powiedział uśmiechając się. Również się do niego uśmiechnęłam, lecz mój uśmiech nic nie znaczył.
Znów skierowałam się w stronę tłumu. Próbowałam z całych sił podążać za głosem anioła i szukać Molly jednocześnie.
- Skarbie, znalazłem Molly! - krzyknął Jake, ale ja kontynuowałam swój spacer, zachowując się jakbym go nie słyszała.
- Chloe! Chloe! - krzyczał podążąjąc za mną.
Byłam tak blisko, by zobaczyć mojego najlepszego przyjaciela, z którym nie rozmawiałam całą wieczność. Tak się cieszyłam, że go widzę, że moje serce zaczęło bić jak szalone. Oczywiście oglądałam zdjęcia i wywiady, ale to nie było bezpośrednio skierowane do mnie. Po prostu chciałam go przytulić i iść z nim do parku, tak jak dawniej. Potem jednak zastygłam w bezruchu. Co jeśli mnie nie pamięta? Co jeśli nie wie kim jestem?
Jego piosenka była coraz bliżej, a ja ostatecznie przedostałam się do przodu. Zobaczyłam gorącego chłopaka bez koszulki z okularami przeciwsłonecznymi na nosie grającego na swojej gitarze. Dziewczyny płakały, a Justin się do nich uśmiechał wyciągając swoje ręce, by dotknąć dłoni fanek.
- JUSTIN! JUSTIN! - krzyknęłam, starając się przyciągnąć jego uwagę. Ogarnęła mnie panika. Machałam rękoma i śpiewałam z innymi do ''Be Alright''. Zimne dłonie złapały mnie w talii, ale zignorowałam to i krzyczałam głośniej.
- Chodź, skarbie. Zjedzmy jakieś lody - natychmiast zrzuciłam z siebie ręce Jake'a, gdy Justin zaczął iść w moją stronę.
- Justin! - krzyknęłam jak najgłośniej potrafiłam, a Justin zdjął swoje okulary, patrząc prosto w moje oczy.
- Chloe? Co ty tutaj robisz! - powiedział zaskoczony i wyciągnął do mnie rękę, zabierając mnie na scenę. Dziewczyny zaczęły piszczeć, gdy Justin mnie objął i dał buziaka w policzek.
- Poznajcie moją starą, najlepszą przyjaciółkę - Justin powiedział do mikrofonu. Fanki krzyczały, a Jake stał tam zdezorientowany. Ale ja się tylko patrzyłam na Justina, jak kończył śpiewać piosenkę.
________
Dobra, jak na pierwsze tłumaczenie to chyba nie jest aż tak źle, nie? Nie jest perfekcyjne. Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Części tego opowiadania są krótkie, więc będę dodawała tak po 2 albo 3 w jednym poście. :)
Na początku trochę trudno tą Chloe ogarnąć. I nie rozkręcajcie się za szybko! Nie każde opowiadanie musi być o miłości :)
Twitter: @catchfeelingsPL - informacje o nowych rozdziałach. Napiszcie jeśli chcecie być informowani osobiście. :)